Ceny w Dubaju

Koszty wycieczki do Dubaju nie należą do najniższych. To przecież dobrych kilka godzin w samolocie, nierzadko z przesiadką, inna strefa czasowa, kultura i religia. Miasto w ostatnich latach rozrosło się niesamowicie i dalej puchnie w oczach. Wszystko jest „naj”, także ceny w Dubaju. No właśnie. Czy da się zwiedzić atrakcje tej metropolii nie bankrutując? Gdzie się zatrzymać i co jeść? Na co warto wydać oszczędności, a co omijać szerokim łukiem?

Ceny w Dubaju – ile to wszystko kosztuje

Zacznijmy trochę na opak, od końca. Spędziliśmy w tym mieście praktycznie pełne 5 dni – przylecieliśmy bladym świtem w piątek, aby polecieć dalej do Omanu tuż przed północą we wtorek. Tak, mieliśmy dużo czasu na zwiedzanie atrakcji miasta i wbrew pozorom mało na wypoczynek. Ten ograniczał się do hotelowego basenu i bardzo komfortowego łoża małżeńskiego. Przy dwóch osobach dorosłych i jednym dziecku w wieku szkolnym zmieściliśmy się w założonym budżecie. Ponieważ podróżowaliśmy dalej, cenę samolotu tylko do/z Dubaju możemy orientacyjnie oszacować na kwotę ok. 1200-1300 zł za osobę. Jest to średnia rynkowa niemniej to nie Dubaj był naszym celem i tak należy patrzyć na ten koszt.

2 003 zł wydaliśmy łącznie na hotel, jedzenie, internet, komunikację, atrakcje i pamiątki w Dubaju. 400 zł na dzień przy 3 osobach.

Waluta Zjednoczonych Emiratów Arabskich

Walutą ZEA jest dirham i dzieli się na 100 filsów. W obiegu znajdują się banknoty o nominałach: 5, 10, 20, 50, 100, 200, 500 oraz 1000 dirhamów. Banknot o nominale 200 dirhamów nie podlega już dodrukowi. Monety występują w nominałach 1, 5 i 10 filsów, ale są rzadko używane.

1 AED= 1,1583  PLN

1 PLN = 0,8633 AED

Jaką walutę zabrać do ZEA?

Większość polskich kantorów nie prowadzi sprzedaży dirhamów i dlatego do ZEA należy zabrać dolary lub euro. Walutę można wymienić już na lotnisku lub w dowolnym kantorze.

Apartament czy hotel?

Spaliśmy w sieciowym hotelu 3* sieci Premier Inn w nieco odległej od serca miasta dzielnicy Al-Jaddaf. Wybór był nieprzypadkowy, ponieważ w cenie mieliśmy śniadania i transfer z/na lotnisko. Niewielki dystans do stacji metra, budynek z 2016 r. i podgrzewany basen na dachu. Minusem była dopiero powstająca dzielnica z mnóstwem pracowników budowlanych. Po kilkunastu tysiącach kroków, które codziennie robiliśmy, ten fakt nie miał dla nas żadnego znaczenia 🙂 Inaczej niż ceny w Dubaju, które za usługi noclegowe potrafią szybować na wysokości stratosfery. My zmieściliśmy się w niecałych 700 zł.

Podróżując analizujemy różne możliwości noclegowe, a w Dubaju hotel wychodził nam znacznie taniej niż apartament. Mieliśmy również dodatkowe usługi w cenie. Fakt, do Dubai Marina musieliśmy jechać metrem prawie godzinę, ale mając duży zapas czasu na zwiedzanie uznaliśmy, że takie przejażdżki autonomiczną kolejką będą same w sobie atrakcją. Z drugiej strony, Deira (tzw. stary Dubaj) była od nas oddalona tylko o 4 stacje metra oznaczające ok. 20 minut w wagonie.

Jeżeli masz mało czasu na zwiedzanie miasta, szukaj hotelu ze śniadaniami blisko atrakcji turystycznych. Mając 4+ dni na Dubaj możesz z kolei pozwolić sobie na dalej położony obiekt, ale pamiętaj – bliskość stacji metra to podstawa!

Czy jedzenie jest drogie?

Jedną z rzeczy, która nas niezbyt mile zaskoczyła, były ceny jedzenia i napojów, wyższe o ok. 35-40% niż w Polsce. Oczywiście w sklepach spożywczych było znacznie taniej niż w barach czy restauracjach, niemniej ceny w Dubaju (czyt.: koszty życia) są wysokie. Przyzwyczailiśmy się już do horrendalnie wysokich cen nabiału (mleko, sery, jogurty), którego produkcja w takim klimacie jest bardzo droga. Zaakceptowaliśmy też brak alkoholu 😉 Nie mogliśmy jednak zrozumieć, że była to pierwsza destynacja, gdzie nie opłacało się przygotowywać posiłków samodzielnie. Koszt zakupu półproduktów wielokrotnie przewyższał cenę podobnego dania kupionego w barze. Byliśmy dumni z siebie, że skorzystaliśmy z opcji noclegu ze śniadaniem w hotelu. Dzięki tej opcji wydaliśmy tylko ok. 330 zł na 3 osoby przez 5 dni.

W sklepach spożywczych kupowaliśmy głównie napoje. Zwiedzając Dubaj „dopychaliśmy się” snackami przywiezionymi z Polski. Obiadokolacje jedliśmy na mieście, w fast foodach, gdzie za równowartość 15 zł otrzymywaliśmy niewielki zestaw. Można się z tego śmiać i krzywić, ale w mieście pretendującym do grona najdroższych na świecie, z minimalnie rozwiniętą kuchnią uliczną, był to głos rozsądku. Szeroko reklamowanych pakistańskich, tanich garkuchni nie widzieliśmy.

Przykładowe ceny produktów w sklepach

• chleb 4,75 AED – 5,72 PLN
• woda 1,5 l 2,5 AED – 2,9 PLN
• sprite 2 l 6,5 AED – 7,55 PLN
• mleko 1 l 7 AED – 8,1 PLN
• masło 10 AED – 11,6 PLN
• jajka 6 szt. 11 AED – 12,8 PLN
• kiełbasa 1 kg 65 AED – 75,5 PLN
• banany 1 kg 7 AED – 8,1 PLN
• pomarańcze 1 kg 7 AED – 8,1 PLN
• papierosy 25 AED – 29 PLN
• piwo 0,5 l 12 AED -12,8 PLN
• wino 0,7 l 50 AED – 58 PLN
• lody 4,5 AED – 5,3 PLN

Szczerze polecamy Bur Dubai Souk Market, gdzie 10-15 m od zachodniego wejścia znajduje się Awlad Al-Balad – prawdopodobnie jedyne stanowisko tzw. street-food w baaardzo szerokiej okolicy. Za ok. 17 zł otrzymaliśmy mnóstwo indyjsko-arabskich przekąsek, którymi najedliśmy się na pół dnia (tak, są tłuste i smażone na głębokim oleju). Przed wylotem do Omanu wróciliśmy tu specjalnie po smażonego banana, jajka w cieście czy samosy. Niebo w gębie za naprawdę niewielkie pieniądze!

Telefon i internet

Należy – dla dobra portfela – zapomnieć o rozmowach telefonicznych z Dubaju. Stawki są wzięte z kosmosu, więc skupmy się na internecie. Ten jest znacznie tańszy, choć czuć oskubywanie turystów. Kupiliśmy kartę SIM w sieci DU z pakietem 1,5 GB i 30 minutami na rozmowy (bez sms-ów) za ok. 76 zł. Dostępny był jeszcze pakiet o połowę mniejszy, za kwotę ok. 50 zł. To stawki, które widzieliśmy w wielu miejscach na świecie więc nie szokowały. Kwestią dyskusyjną była jednak ilość danych do wykorzystania. Co prawda nie mieliśmy ambicji streamowania treści czy prowadzenia wideokonferencji, ale emiracki telekom wypadł nieco blado. Szczególnie na tle Malezji czy Singapuru.

Warto poszukać najlepszej oferty jeszcze przed wyjazdem do Dubaju i idealnie zapłacić za nią online. Lokalna karta sim będzie ZAWSZE tańsza od wykupionego pakietu roamingowego polskiego operatora. Jeśli z internetu korzystasz na wyjazdach sporadycznie, zainteresuj się międzynarodowymi kartami prepaid-sim.

Ceny w Dubaju a komunikacja miejska

To był prawdziwy dramat. Jeszcze nigdzie koszt przemieszczania się po mieście nie był tak nieproporcjonalnie wysoki. Dubaj ma kilka stref oraz kilka rodzajów biletów, co czyni cały system dość skomplikowanym dla przybysza z zewnątrz. Jest to również aglomeracja bardzo średnio przystosowana do ruchu pieszego, choć na obronę tego faktu przemawiają znaczne odległości pomiędzy poszczególnymi atrakcjami. Kto miałby iść kilka kilometrów chodnikiem przez piaszczysto-betonową pustynię w morderczym upale? Powstało zatem komfortowe, klimatyzowane i w 100 % automatyczne metro. Przystanki autobusowe to także kapsuły z przyjemnym chłodkiem wewnątrz. Takie luksusy kosztują jednak niemało.

Ogólnie należy przyjąć, że zwykły turysta nie może oszczędzić w Dubaju na komunikacji. Alternatywy wcale nie są tanie więc koszt przemieszczania się po prostu będzie wysoki. Nam zabrało to z budżetu ok. 260 zł (87 zł/os.) przy 4 dniach jeżdżenia. Bilet zwraca się praktycznie przy czwartym przejeździe na dowolnym dystansie.

Różne osoby różnie doradzają w sprawach komunikacji po Dubaju. Odstawiając koszty na bok, najlepsza jest zwykła papierowa karta RED z dziennym doładowaniem. Karta to 2 zł, a dzienny bilet bez limitu przejazdów to 20 zł.

Atrakcje turystyczne

Atrakcji turystycznych w Dubaju nie ma wbrew pozorom zbyt wiele. Te dostępne i szeroko reklamowane do najtańszych nie należą. Jest to poniekąd zrozumiałe, ponieważ koszt ich przygotowania i bieżącej obsługi na gorącej pustyni nie jest niski. Z drugiej strony, miliony turystów przetaczających się przez miasto co roku powinny pozwolić na lepszą wycenę biletów. Skoro bilet do Dubai Museum (90 % jest pod ziemią) to raptem ok. 3 zł, dlaczego wjazd na taras widokowy kosztuje 50x więcej? Tak, wiemy z czego to może wynikać jednak dysproporcja zbyt mocno razi w oczy.

Ponieważ w planach mieliśmy Oman, od razu skreśliliśmy z listy wypad na pustynię. Jeśli jednak Dubaj będzie jedynym miastem, które odwiedzisz na Półwyspie Arabskim, to warto rozważyć tę atrakcję. W samym mieście każdy znajdzie coś dla siebie, ale chcąc np. skoczyć ze spadochronem nad Palm Jumeirah trzeba przygotować ponad 1200 zł. Zjazd tyrolką nad Dubai Marina? Nic prostszego. Wystarczy 500 zł za 2-3 minuty. Kochasz gry i wirtualną rzeczywistość? Za 100 zł będziesz szalał w specjalnej kapsule przez pół godziny. Nasz budżet (rodzinny) zakładał bardziej klasyczne i pasywne rozrywki, które i tak pochłonęły kilkaset złotych. Wszystkie były starannie wyselekcjonowane jeszcze przed wyjazdem.

Dokładnie zaplanuj i przemyśl, co chcesz zobaczyć w Dubaju. Wiele atrakcji turystycznych jest kopią tańszych odpowiedników z innych stron świata. Niektóre są warte każdej wydanej złotówki, a inne to pułapka na turystów. Np. Deira oraz Dubai Marina, są same w sobie piękne i ciekawe o każdej porze dnia i nocy. Spacer po nich nic nie kosztuje, a zapada w pamięć równie mocno co wjazd za 150 zł na szczyt Burdż Khaifa.

Pamiątki

Każdy kto był w Maroko i komu podobały się arabskie souk’i (targowiska) będzie się tu czuł jak ryba w wodzie. Niestety, ceny w Dubaju są wysokie także na bazarach. Oczywiście, należy się targować niemniej poziom od którego handlarze zaczynają rozmowę jest poza Układem Słonecznym i ciężko zejść do akceptowalnego poziomu. My kupiliśmy tzw. arafatkę, magnesy i pięknie zdobioną saszetkę/portmonetkę płacąc za wszystko ok. 50 zł. Zaczepiali nas jednak i tacy, którzy oferowali bliźniacze produkty za mniej więcej tę samą kwotę… ale wyrażoną w Euro!

Ceny w Dubaju – podsumowanie

Ceny w Dubaju są po prostu wysokie. Najtańszą i oryginalną atrakcją były rzeczne autobusy, a więc zadaszone łódki dla ok. 20 osób, pływające po Dubai Creek i przewożące pasażerów na jej drugi brzeg. Za polską złotówkę jest to przygoda bardziej zapadająca w pamięć niż absurdalnie drogie wytwory nowoczesnej inżynierii. Celowo nie podsumowujemy dokładnych kosztów, ponieważ – o czym wyżej – Dubaj był kilkudniowym przystankiem w dłuższej podróży. Z uwagi na fakt, że w leżącym obok Omanie spędziliśmy praktycznie 10 dni i mamy dokładny budżet kosztów możemy powiedzieć, że:

Dubaj jest bardzo, bardzo drogim miastem jak na oferowane atrakcje. Wydaliśmy w nim przez 5 dni 2x więcej pieniędzy niż w Omanie przez 10 dni, jeżdżąc po kraju samochodem i utrzymując podobny styl życia.

Nie oznacza to, że nie warto odwiedzić Dubaju, wręcz przeciwnie. Zachwyceni będą wszyscy zakochani w miejskim zgiełku, luksusowym przepychu, zakupach i idealnej pogodzie. Rozczarują się ci szukający oryginalnego orientu, przystępnych cen i ucieczki od industrializmu rodem z XXII wieku. Nam Dubaj wydał się przyjaznym miastem, bardzo czystym i „kulturalnym” (jak na arabskie realia). Wyobrażaliśmy sobie tę aglomerację znacznie gorzej, głównie z uwagi na opowieści znajomych, popularne reportaże/filmy i marketingowe stereotypy. Mile wspominamy tę wyprawę… ale nic nas ponownie do Dubaju nie ciągnie.