Nie lubię rzeczy doskonałych – przerażają mnie swoją precyzją i pedanterią. Z pewnością, dlatego kocham styl shabby chic, bo na pierwszy rzut oka widać niedoskonałość. Czasem trzeba się nieźle namęczyć, aby coś wyglądało na stare i zniszczone. Ciężko powtórzyć działanie czasu. To trudna sztuka. Zaznaczam, że nie lubię dziadostwa, tandety, fuszerki, partactwa, prowizorki. Chodzi o iluzję pomyłek i niedociągnięć. O tę subtelną różnicę między masową produkcją z nienaganną linią, a ręcznie dzierganym szalikiem. Przykładem tego drugiego są np. koślawe wyszywane domki.
Koślawe domki
W pracach dla dzieci często stosuję koślawe domki. Umieszczam je na poduszkach i kołderkach. Pierwotnie chciałam, aby przypominały dziecięce rysunki. Pełne dziwacznych kształtów i prostych rozwiązań. Coraz lepiej wychodzi mi naśladowanie dziecięcej naiwności.
Wycinam kwadraty, prostokąty, trójkąty. Duże kwadraty imitują podstawę domu, małe są oknami. Prostokąty to drzwi i bramy. Trójkąty zamieniają się dachy. Do tego guziki i satynowe tasiemki. Gotowe.
Poduszki z motywem
Co myślicie o moich domkach i umieszczeniu ich na poduszkach? Zapraszam również na mój profil Pinterest. Zachęcam do obserwowania – będziecie na bieżąco z moimi inspiracjami.
Pozdrawiam,
Hania
jakie słodkie 🙂
dopiero zaczynam przygode z szyciem ale widze tu duzo pomysłów. Poczytam 🙂
niesamowite są te „niedoskonałe” domki…super pomysł na dziecięce poduchy czy kołderki…
Thanks for consisting of the gorgeous pictures– so vulnerable to a feeling of contemplation.
Bardzo się cieszę i dziękuję 🙂
dzięki : )