Marina Bay jest zdecydowanie największym magnesem przyciągającym turystów do Singapuru. To miejsce błyszczy, razi w oczy blichtrem, ocieka miejscami luksusem ale przede wszystkim ma wywoływać w nas podziw. Aż dziw bierze, że te 360 hektarów 50 lat temu było niczym specjalnym. Ot, kawałkiem ziemi zalewanej przez morze, łachą piasku. Co sprawia, że tak chętnie przybywamy tu z najodleglejszych zakątków ziemi?
Marina Bay – informacje podstawowe
W 2005 roku zarządca tego terenu ustalił, że wszystkie nowopowstające budynki (finansowane choćby częściowo przez Singapur) stanowiące wizytówkę miasta powinny mieć w swojej nazwie „Marina Bay”. Cały pomysł na zabudowę zatoki przedstawiono w formie okazałej makiety publicznie jeszcze wcześniej, w 1988 r. Jeszcze wcześniej, inne ciało wpompowało kilkadziesiąt milionów dolarów w celu dostosowania całego obszaru pod cele budowlane. Dlaczego o tym piszę? Singapurczycy myślą długofalowo i z ogromną determinacją realizują swoje plany.
Stworzyli naprawdę imponującą panoramę nowoczesnej aglomeracji i centrum biznesowego… na bagnach. Spacer wokół Marina Bay jest estetyczną pornografią dla oczu. Praktycznie każdy mijany budynek zaskakuje i zachwyca. Nieprzerwanie płynąca rzeka ludzi potwierdza tylko nasze przypuszczenia – jesteśmy w (tymczasowej) stolicy Azji.
Jak zwiedzać Marina Bay?
Nie ma to większego znaczenia, ponieważ mamy do wyboru poruszanie się zgodnie z ruchem wskazówek zegara lub odwrotnie. Jedynie Gardens by the Bay są poza bezpośrednim dostępem do zatoki. My akurat zaczęliśmy wysiadając na stacji metra… Marina South Pier. Tak wiem, trochę daleko niemniej nie chcieliśmy się przesiadać jadąc z miasta, a przy okazji odwiedziliśmy dość popularny terminal promowy. Stąd właśnie odpływają łodzie do St. John Island i Kusu Island. Te wyspy braliśmy także pod uwagę szukając ciekawych miejscówek, ale ceny biletów promowych skutecznie nas zniechęciły.
Raffles Place – warto zacząć zwiedzanie wysiadając na tej stacji metra, ponieważ kierując się na północ promenadą wokół Marina Bay mamy szansę na najlepsze widoki na słynny hotel Marina Bay Sands. Ta stacja jest także najlepszym przesiadkowym hubem, niezależnie od tego gdzie nocujemy.
The Promontory
Świetny kwartał terenu dedykowany wszelkim wydarzeniom o charakterze kulturalnym i rekreacyjnym. Kiedy akurat nic się nie dzieje z pewnością nasze oczy przykują artystyczne instalacje z delikatnym podświetleniem. Naszym skromnym zdaniem to jeden z lepszych punktów do obserwowania życia całej zatoki, a także zapadającego zmroku. Chyba nie tylko naszym, ponieważ ten wydarty niegdyś morzu teren to ulubione miejsce na piknik lub puszczanie latawców wśród lokalnych mieszkańców.
Merlion
Ciało ryby z głową lwa jest oficjalną maskotką Singapuru. To szeroko rozpowszechniony symbol, który rozpoczął swoje życie w 1964 r. powstając na zamówienie lokalnej Izby Turystyki. Pierwotnie Merlion stał u ujścia rzeki, jednak po ukończeniu leżącego nieopodal mostu Esplanade w 2002 r. został przeniesiony w obecne miejsce. Co ciekawe, pomnik ważący przeszło 70 ton i mierzący 8,6 m wysokości został uznany przez japońskich architektów za… jedno z 3 największych rozczarowań na świecie. Tuż obok syrenki w Kopenhadze i siusiającego chłopca na brukselskiej starówce. Cóż, z gustami się nie dyskutuje, ale też w tym przypadku trudno się nie zgodzić.
W Singapurze istnieje tylko 5 oficjalnie zatwierdzonych monumentów przedstawiających Merliona. Ta sama organizacja (STB) musi wyrazić zgodę na jakiekolwiek publikacje symbolu – choćby na magnesach czy pocztówkach.
Esplanade Bridge / Jubilee Bridge
Most Esplanade to tak naprawdę długa na 260 m przeprawa nad rzeką Singapur łącząca miasto z dystryktem biznesowym. Zanim nie powstała kładka piesza (Jubilee Bridge, 2015) stanowił jedyne i niezbyt komfortowe miejsce do podziwiania wschodniej panoramy Marina Bay. Jubilee Bridge to całkiem inna percepcja okolicy, ponieważ spacerujemy zdecydowanie bliżej wody, a ruch kołowy jest mniej słyszalny. Most jest jednym wielkim teatralnym balkonem lub lożą honorową, z której mamy podobnie ciekawy widok na zatokę jak z The Promotory. Stanowi także ulubione miejsce gromadzenia się tłumów w najważniejsze święta Singapuru wieńczone często nocnymi fajerwerkami.
The Esplanade – Theatres on the Bay
To centrum kulturalno-rozrywkowe składa się z kilku obiektów:
- Hala koncertowa na 1 600 miejsc i 120 muzyków;
- Teatr na 2 000 miejsc;
- Studio kameralne na 245 miejsc;
- Drugi kameralny teatr na 220 miejsc;
- Zewnętrzny amfiteatr na 1 000 miejsc.
Ten ostatni oferuje praktycznie codziennie po zmierzchu bezpłatne słuchowiska muzyki poważnej granej na żywo przez profesjonalnych muzyków ubranych stosownie do okazji. Jest to niebywałe i bardzo surrealistyczne doznanie, ponieważ Marina Bay niekoniecznie kojarzy się z wysoką kulturą.
Cały kompleks był wzorowany architektonicznie na Operze w Sydney, ale ubrany w lokalne smaczki. Dosłownie. Bryła budynku bezpośrednio nawiązuje do popularnego także w Singapurze duriana. Inni twierdzą, że z pewnej perspektywy to nie durian a oko muchy. Konstrukcja jest bardzo przeszklona, stąd budowniczy musieli wymyślić jakiś sposób na zatrzymanie promieni słonecznych z dala od wnętrz. W tym celu zamontowali przeszło 7 000 aluminiowych zadaszeń.
Głodny azjatyckiej kultury? Wybierz się na spektakl w wersji niskobudżetowej za 20-30 SGD lub komfortowej za 100 SGD.
Niezbyt wielu turystów dociera na najwyższe piętro kompleksu skąd rozpościera się fantastyczny widok na Marina Bay. Jeśli wybierasz się do Singapuru sprawdź to. Koniecznie wieczorem!
Queen Elizabeth Walk
Tak nazywała się promenada zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał o przekształceniu północnej części zatoki w tętniący życiem całą dobę magnes dla turystów. W zamierzchłych czasach pierwszej połowy XX wieku w tym miejscu mieliśmy do dyspozycji raptem 64 m chodnika i tyle samo bezpośredniej linii brzegowej (piach i żwir). Biorąc pod uwagę, że obecnie ten dystans urósł do blisko 600 m widać skalę zmian. Tutaj ląduje zdecydowania większość turystów wysiadających ze pobliskich stacji metra, a więc tutaj jest ich największe zagęszczenie. To dobre miejsce na pstryknięcie kilku fotek… ale są też lepsze.
The Float at Marina Bay
Jak sama nazwa wskazuje, mamy tu do czynienia z pływającą sceną. Ponieważ odwiedziliśmy Singapur w porze chińskiego nowego roku ciężko było nam policzyć objętość tego kolejnego miejsca rozrywki dla mas. Tysiące mieszkańców miasta i turystów dosłownie blokowały możliwość skutecznego przemieszczania się po tym terenie. Wydarzenia na scenie – choć ciekawe – traciły na wartości kiedy musieliśmy się mierzyć z iście festynową atmosferą.
Platforma jest potężna, tzn. większa o 5 % od boiska na stadionie narodowym. Pomieści przeszło 9 000 osób lub ponad 1 000 ton czegokolwiek. Duże liczby pozwalają na spektakularne przedstawienia… i parady wojskowe, ponieważ The Float dysponuje dodatkowo 27 000 miejsc w formie krzesełek jak w amfiteatrze (już na twardym gruncie)
Jeśli coś w Singapurze przestaje zachwycać to należy to ulepszyć lub zburzyć. We wrześniu 2023 roku zamknięto The Float. Do 2027 r. ma w tym miejscu stanąć nowoczesne NS Square.
Helix Bridge
Zdecydowanie najładniejszy, najfajniejszy i najbardziej przemyślany most w okolicy. Wystarczy napisać, że tuż po oddaniu do użytku w 2010 r. zdobył główną nagrodę w kategorii „Najlepszy budynek transportowy” przyznawaną przez światowe gremium architektów. To naprawdę coś.
A jaki jest na co dzień, tzn. jakie wrażenia może odnieść przeciętny turysta? Po pierwsze, konstrukcja ze stali kwasoodpornej pozwala odczuć, że Helix Bridge był drogi w budowie. Sprawa druga (ale chyba najważniejsza), w słoneczne dni konstrukcja służy cennym cieniem dla strudzonych podróżników. Most jest długi na 280 m i obfituje w tarasy/balkony widokowe. Największe wrażenie budowla robi jednak po zmierzchu, gdy do gry wkraczają dyskretne diody led. Cały most staje się konstrukcją żywcem wyciągniętą z filmu „Avatar”. Helix Bridge jest najpopularniejszą kładką pieszą prowadzącą w kierunku najsłynniejszego hotelu i ogrodów w okolicy Marina Bay, stąd ruch na nim jest chyba nawet większy niż na kilkupasmowej autostradzie w godzinach szczytu.
Design Helix Bridge w prostej linii nasuwa na myśl skręcony kod DNA. Tylko uważni dostrzegą różnicę w postaci lewoskrętnej konstrukcji, podczas gdy ziemskie DNA jest prawoskrętne. Dodatkowo, cztery litery podświetlane na czerwono i zielono symbolizują podstawy wiązania kodu – cytozynę, adeninę, guaninę i tyminę.
Marina Bay Sands
Niezwykle pocztówkowy i estetycznie doskonały kompleks budynków prezentuje się zgoła inaczej stojąc u jego bram. Jest przeogromny, skomplikowany niczym mrowisko i tak samo zapełniony podążającymi we wszystkich kierunkach ludźmi. Nie odwiedziliśmy wszystkich jego atrakcji (czas, czas…), ale w tym miejscu należy o nich opowiedzieć.
Marina Bay Sands Casino
Kieszonkowe Las Vegas, tzn. 600 stołów do gier hazardowych i przeszło 1 500 maszyn. Wszystko dostępne za darmo (po okazaniu paszportu) dla turystów powyżej 16 roku życia, natomiast mieszkańcy muszą zasilić kasę skromnymi 150 SGD aby przestąpić próg tego przybytku. Tak wygląda dbanie lokalnej administracji o dobro obywateli.
ArtScience Museum
To pierwsze na świecie muzeum oferujące doznania z pogranicza kultury, nauki, sztuki i technologii otworzyło swoje drzwi w 2011 r. goszcząc od tego czasu największe dzieła tego świata na swoich 6 000 m2. Zaprojektował je ten sam architekt, który tworzył cały kompleks Marina Bay Sands, ale w tym konkretnym przypadku odszedł od klasycznej bryły. Na północnym brzegu zatoki budynek Esplanade to inaczej Big Durian, a tutaj mamy Big Lotus – kwiat, którym inspirował się Moshe Safdie projektując muzeum.
Kształt dachu przypomina nieco odwrócony parasol i świetnie nadaje się do łapania deszczówki. Ta jest transportowana do piwnic, oczyszczana i pompowana z powrotem do toalet.
The Shoppes at Marina Bay Sands
Co tu dużo pisać – luksusowe centrum handlowe z ponad 300 sklepami takich marek jak Chanel, Gucci, Cartier, Miu Miu czy Dior. Co ciekawe, przez budynek płynie sztuczna rzeczka/kanał do złudzenia przypominający te w Wenecji, po którym pływają idealne kopie gondoli z idealnie przebranymi gondolierami (10 SGD za przejażdżkę). Inną ciekawostką jest fakt, że The Shoppes ma w swych murach restauracje 6 z 10 największych kucharzy świata. Tak, Gordon Ramsay („Hell’s Kitchen”) też tu jest 🙂
The Sands Theatre
To tak naprawdę dwa teatry – duży na 2 155 miejsc i nieco mniejszy na 1 680 miejsc. Oferują rozrywkę dla nieco mniej wymagających widzów szukających spektakli w rodzaju „Król Lew” czy występów jednego z najsłynniejszych cyrków świata – Cirque Eloize. Wnikliwi zauważą, że oba przybytki są zauważanie większe od Esplanade. Cóż, kultura kosztuje a budżet kształtuje sponsor.
Dubaj ma swój ośnieżony stok, a Singapur lodowisko. Tuż obok teatrów znajduje się gładka tafla o powierzchni 600 m2. Różnica? To nie lód a specjalna warstwa syntetycznego materiału o właściwościach podobnych do zamarzniętej wody (minimalne tarcie).
Light & Water Show @ Marina Bay
Bezpłatne widowisko z pogranicza technologii i sztuki wykorzystujące dźwięk i lasery. Jego jakość niech każdy oceni sam, niemniej przyznać należy, że rozmach jest. Zatoka nie jest tak duża jak ta w Hong Kongu, a mimo to spektakl robi wrażenie. To raptem 7-10 minut pokazu codziennie o 20:00 i 21:00, który na tle nowoczesnej metropolii i nocnego nieba wygląda jak potężny hologram. Najlepsze miejsce do podziwiania?
- The Promontory;
- Jubilee Bridge;
- Marina Bay Sands Observation Deck;
Marina Bay Sands Hotel & Observation Deck
Trzy zakrzywione wieże i 1 ha Sky Park na dachu łączący je wszystkie są uosobieniem twierdzenia: kiedy budżet nie stanowi ograniczenia wyobraźnia może zaszaleć. Można odnieść wrażenie, że Singapur w którymś momencie pozazdrościł Dubajowi i Szanghajowi rozmachu i włączył się do gry o największe „naj”. Hotel z czymś przypominającym ogromną łódkę na dachu (dachach) to światowy ewenement i pogwałcenie zasad architektonicznych. To nie miało prawa powstać!
A jednak. Ta część kompleksu Marina Bay Sands oferuje 5* doznania hotelowe w apartamentach nawet na wysokości 55 m… co do tanich nie należy. Doba to koszt przynajmniej 1 500 zł za tzw. dwójkę o podstawowym wyposażeniu. Znacznie taniej jest na dachu, gdzie w chwili obecnej (nie będąc gościem hotelowym) dostaniemy się wyłącznie na taras widokowy.
W Azji póki co nie do pobicia jest Klook, gdzie kupisz bez stania w kolejce wejściówki i bilety do masy atrakcji. Skorzystaj z tej platformy szukając opcji dostania się na dach (Observation Deck) Marina Bay Sands Hotel.
Nie chcesz płacić za Observation Deck? Spróbuj zarezerwować stolik w jednej z restauracji na górze, ale przygotuj się na rachunek opiewający na min. 50 SGD za osobę. W cenie będziesz mieć jednak wstęp do Sky Park, ale bez dostępu do hotelowego basenu (największy podniebny infinity pool na świecie), 3 jacuzzi i czekoladowego minibaru.
Świat zawsze wygląda inaczej patrząc z góry i nie inaczej jest w Singapurze. Co prawda taras widokowy nie jest najwyższym, na którym przyszło nam podziwiać okolicę, ale mimo to wrażenie jest. Trochę stania w kolejce na dole szybko uzmysławia, że jest to popularna atrakcja miasta. Drugi kubeł zimnej wody? Na górze ludzi czekających wieczorem na pokaz laserów nad zatoką oraz iluminacje Gardens by the Bay jest… za dużo. Dobra rada – nie bądź zbyt kulturalnym turystą i widząc wolne miejsce przy barierce, atakuj je! Masz czas do 22:00.
Gardens by the Bay
101 ha terenów zielonych, z których najpopularniejszym jest Bay South. Kilometry ścieżek, kaskad wodnych, konstrukcji roślinnych czy zwykłych/niezwykłych trawników. Obok stojącego obok kolosa – Marina Bay Sands Hotel – to drugi największy magnes Singapuru. Tak, można się tu poczuć jak w baśniowym lesie. Dosłownie odpłynąć i zapaść w sen na jawie. Ogrom doznań estetycznych momentami przytłacza, a mózg nie radzi sobie z ilością danych. Nogi odmawiają posłuszeństwa, ale głowa nadal kręci się dookoła szyi podziwiając kunszt twórców.
Chyba największe wrażenie ogród robi pod wieczór i nocą, gdy do gry wchodzą ukryte za dnia światła. Rozpoczyna się wizualny koncert przyciągający prawdopodobnie wszystkich turystów z całego miasta. Robi się ciasno, niemniej nie sposób opuścić spektaklu łączącego w sobie nowoczesną technologię i przyrodę.
Dostęp do ogrodu jest całkowicie bezpłatny. Atrakcje zamknięte w kopułach oraz wystawy tematyczne są płatne oddzielnie.
Cloud Forest & Flower Dome
Obie atrakcje znajdują się pod największymi na świecie szklanymi kopułami stworzonymi w tym celu i tworzą zamknięty mikroklimat. Można je odwiedzić od 9 do 21, siedem dni w tygodniu. Godziny otwarcia:
9:00–21:00
Nie odwiedziliśmy żadnej z nich z prostego powodu – las deszczowy mieliśmy np. na Langkawi. Bezpłatnie. Z naszej perspektywy 34 SGD (ok. 100 zł) to jednak dużo jak za kilka(naście) minut podziwiania sztucznie uformowanego ogrodu.
Supertree Groove
To najczęściej widać na zdjęciach w internecie. Potężne drzewa wyraźnie odcinające się od niższej roślinności i sięgające nawet 50 m wysokości… nie będące drzewami. Tak naprawdę to stalowe konstrukcje służące pnączom i kwiatom za dom. Widać to dopiero z bliska, niemniej budowle i tak robią wrażenie. Pomiędzy drzewami można przemieszczać się kładką (OCBC Skyway, płatna dodatkowo) na wysokości kilkunastu metrów i poczuć się po raz kolejny jak w „Avatarze”. Stalowe dzieła są „inteligentne”, ponieważ zbierają deszczówkę na potrzeby oplatających je roślin, wytwarzają ciepło i światło do iluminacji z ogniw fotowoltaicznych.
Codziennie o 19:45 oraz 20:45 ma miejsce Garden Rhapsody – spektakl światła i dźwięku. Łatwo wywnioskować, że jego zakończenie wyznacza początek drugiego (Marina Bay Light & Water Show). Jeśli możemy zrezygnować z dźwięków to najwłaściwszym miejscem będzie skraj Marina Bay Overpass, skąd szybko dostaniemy się nad zatokę.
Children’s Garden
Tu nie dotarliśmy, a szkoda. To fantastyczny plac zabaw dla dzieci, którego magnesem jest woda. Pociechy przebrane w strój kąpielowy mogą brodzić do woli wśród inteligentnych atrakcji wyposażonych w niezliczoną liczbę sensorów ruchu. Stroniący od wody mogę wybrać wspinaczkę do domków na drzewach. Wszystko za darmo.
Inne atrakcje Gardens by the Bay
- Warto zagubić się w okolicy jeziorka Dragonfly i Kingfisher. Mało turystów schodzi z utartych ścieżek i dzięki temu drewniane kładki pozwalają na chwilę oddechu od nieprzebranych tłumów. Drugim plusem są świetne miejsca do robienia zdjęć.
- W ogrodzie znajdziemy ponad 40 pomników, spośród których wiele zyskało miano arcydzieł. Popularnym jest np. Planet – zawieszone w powietrzu ciało dziecka czy The Pamela Hat.
- Kochasz kaktusy? Odwiedź bezpłatnie Sun Pavilion gdzie znajdziesz ponad 1 000 tego rodzaju roślin ściągniętych z różnych zakątków świata.
- Jeśli masz ochotę na jeszcze więcej roślin, odwiedź Bay East. To drugi największy teren zielony w mieście ciągnący się od ujścia rzeki Singapur aż do zatoki przy rzece Geylang i Stadionu Narodowego.
Marina Bay – jak ją podsumować?
Singapurczykom zabrało lata, aby z nieużytku stworzyć prawdziwie szlachetny kamień dla turystów. Tak, udało im się. To miejsce stanowi kwintesencję nowoczesnej technologii na użytek człowieka. Pokazuje jak możemy współistnieć z naturą. Z drugiej strony, ilość szkła, stali i betonu nie pozwala zapomnieć, że Marina Bay nie różni się niczym od innych metropolii tego świata. Dlaczego? Ponieważ mamy brzeg morza, wysokie szklane drapacze chmur, dużo zieleni i mnóstwo ludzi. Podobnie jest w Bangkoku, Nowym Jorku czy Sydney. Czy zatem Singapur jest modą trwającą kilka lat? Nie wiem. Przyszłość przyniesie odpowiedź.