Ceny w Baku: atrakcje, noclegi, posiłki

Covid, wojna w Ukrainie, zaburzenia w łańcuchach dostaw – to niektóre elementy składające się na wzrost cen praktycznie na całym świecie. Także ceny w Baku są zauważalnie wyższe od tych sprzed kilku lat. Na szczęście nie oznacza to, że stolica Azerbejdżanu weszła do jednego klubu z Genevą, Oslo czy Kopenhagą, gdzie koszty życia są absurdalnie wysokie. Czy zatem nadal warto rozważać wizytę w tym mieście Kaukazu w ramach samodzielnie przygotowanego wyjazdu? Co jest drogie, a co zauważalnie tańsze niż w Polsce?

Formalności

Jednym z aspektów, które mogą skutecznie pozbawić nas chęci odwiedzenia Baku, jest wiza. W czasie naszej wizyty był to koszt oscylujący wokół 105 zł za osobę, bez względu na wiek. Co prawda wszystko odbywa się online, a cały proces jest dość intuicyjny, to jednak pilnując napiętego budżetu należy pamiętać o tym obowiązkowym wydatku. Na razie nic nie zapowiada, aby Azerbejdżan zniósł ten obowiązek w stosunku do Polaków.

Waluta

Do 1993 roku w Azerbejdżanie obowiązywały rosyjskie ruble. Te czasy już przeminęły i mamy nową walutę manat azerbejdżański. Występują banknoty 1, 5, 10, 20, 50, 100, 200 manatów oraz monety 1, 3, 5, 10, 20, 50 gapików.

1 Manat azerbejdżański to w przeliczeniu ok. 2,35 zł.

Transport

Azerbejdżan leży na tyle daleko od Polski, że w grę wchodzi praktycznie jedynie podróż drogą powietrzną. Każde inne rozwiązanie będzie z pewnością droższe i pochłonie zauważalnie więcej czasu. Nie wspominając o aspekcie politycznym, który praktycznie uniemożliwia nam w tym momencie dojazd pociągiem czy samochodem z Polski.

Samolot

Biorąc pod uwagę niską konkurencję na lotach z Europy (a także niezbyt dużą częstotliwość), prawdopodobnie wysokie stawki lotniskowe oraz wysokie marże linii lotniczych należy przyjąć kwotę 500-600 zł za osobę jako akceptowalną. Oczywiście można kombinować z wieloma przesiadkami itd., ale chcemy dotrzeć do celu w miarę szybko i komfortowo, prawda? Tu oczywiście nie ma także bagażu rejestrowanego, ale czy naprawdę go potrzebujemy na kilka dni? Podsumowując – kwestia dotarcia do Azerbejdżanu będzie prawdopodobnie jednym z najdroższych składników wyjazdu.

Przejazd na trasie Lotnisko-Baku

Na miejscu, jak wspomnieliśmy w oddzielnym wpisie, transport na szczęście pozostaje naprawdę tani. Ba, koszty biletów na komunikację miejską bądź za jeden litr benzyny są wręcz bajecznie niskie (1 AZN to mniej więcej 2,65 zł)! Z lotniska do Baku dojedziemy autobusem za 1,5 AZN (3,53 zł), podczas gdy Uber/Bolt będzie kosztował 4-7 AZN (9,4 – 16,45 zł). Biorąc pod uwagę, że to dystans 23-27 km uzyskujemy naprawdę przyzwoicie niską cenę. Oczywistym bohaterem jest paliwo, którego litr kosztuje ok. 0,80 AZN. To mniej więcej 1,9 zł!

Ceny w Baku a komunikacja miejska

Ceny w Baku dotyczące lokalnego zbiorkomu także nie nadwyrężą portfela. Jeśli jeden przejazd kosztuje 0,50 AZN (nie licząc kosztu biletu tekturowego czy plastikowego) to możemy bez oglądania się na koszty korzystać z metra i autobusów. Bilet w jedną stronę na funikular (kolejka pod Ogniste Wieże) to koszt 1 AZN (2,35 zł), a więc nadal na poziomie nader akceptowalnym. Nie korzystaliśmy lokalnie z Ubera/Bolta więc mogę tylko napisać, że z tej formy transportu korzysta bardzo dużo osób. Kolejnym bardzo popularnym środkiem są marszrutki. Te najczęściej nieoznaczone, prywatne busy o wątpliwym stanie technicznym, w naszym subiektywnym rankingu z pewnością są najtańsze. Dlaczego? Po prostu zawsze widzieliśmy je pełne, a Azerowie do wybitnie bogatych lub rozrzutnych nie należą.

Jadąc do Parku Narodowego Gobustan wykorzystaliśmy także komunikację podmiejską, która jest podobnie tanim środkiem transportu. Dystans ok. 60 km kosztował 0,90 AZN w jedną stronę za osobę (2,12 zł). Podsumujmy – ok. 120 km w rozklekotanym autobusie w towarzystwie lokalnych mieszkańców kosztowało niecałe 5 zł od osoby!

Noclegi

Ceny w Baku pozwalają każdemu dostosować standard noclegowy do budżetu. Oprócz globalnych marek hotelarskich są obecne także te lokalne. Na dodatek, wybór prywatnych apartamentów czy mniejszych mieszkań jest również całkiem spory. Nie mamy co się obawiać standardów z minionej epoki – to już nie wróci. My zatrzymaliśmy się w MidCity Hotel, który w danym momencie nie był najtańszą dostępną opcją. Zależało nam jednak na dogodnym położeniu przy większości atrakcji, dostępie do komunikacji miejskiej, dzielnicy blisko miejskiego gwaru ale nie w jego środku oraz (co dość oczywiste) śniadaniach. Z perspektywy czasu uważamy ten hotel za dobry, zbalansowany wybór. Pewnie zatrzymalibyśmy się w nim ponownie odwiedzając jeszcze raz Baku.

4 noce kosztowały 624 zł. W tej kwocie był pokój rodzinny dla 3 osób oraz śniadania. Obsługa była na tyle wyrozumiała, że zaproponowała nam nawet śniadanie w dniu przyjazdu (ok. 11:00) wiedząc, że ostatniego dnia opuścimy ich przybytek ok. 04:30 rano i nie uda nam się rano nic zjeść. Choć pracownicy tego butikowego hotelo-pensjonaciku mieli ogromne problemy z j. angielskim, nadrabiali życzliwością i wsparciem w najdrobniejszych nawet sprawach.

Ceny w Baku – jedzenie

Nie podróżujemy z listą knajp do obowiązkowego zaliczenia, ale wiedzieliśmy, że Baku to tygiel lokalnych kuchni, w których króluje mięso. W Azerbejdżanie jada się przede wszystkim baraninę i cielęcinę. Wieprzowina występuje bardzo rzadko, głównie w dużych miastach, bo 95% ludności Azerbejdżanu to muzułmanie, którym religia zabrania jedzenia wieprzowiny. Choć islam w Azerbejdżanie jest bardzo liberalny i normalnie można kupić alkohol zarówno w sklepach jak i restauracjach, to w okresie ramadanu jego sprzedaż jest ograniczona.

Na specjalny akapit zasługuje herbata (çay), którą Azerowie kochają i jest dla nich symbolem gościnności. Jest parzona w czajniczkach i podawana w specjalnych szklankach przypominających kształtem gruszki (armudu stəkan). Powinna być mocna, czarna i gorzka, choć podawana jest z kostkami cukru, które się moczy w herbacie.

W sklepach, barach i restauracjach można kupić bardzo smaczny chleb (təndir çörəyi). Jest wypiekany w specjalnym glinianym piecu (təndir). Idealnie smakuje z warzywną pastą z bakłażanem, którą kupiliśmy w zwykłym spożywczaku. Bakłażany obok pomidorów i papryki są częstym składnikiem tradycyjnych potraw.

Bary i restauracje

Podziemna miejscówka w klimacie średniowiecznych lochów o nazwie Dolma to miejsce, które możemy polecić. Bardzo rozbudowane menu, miła obsługa, ciekawe wnętrze i naprawdę dobre jedzenie. Co zamówiliśmy i ile to kosztowało?

• Puszka 250 ml 7up, 4 AZN (9,4 zł)
• Herbata w czajniczku + cytryna i cukier w kawałkach + szklanki, 6 AZN (14,1 zł)
• Lemoniada gruzińska gruszkowa 500ml, 3 AZN (7 zł)
• Pieczony kurczak w chlebie lavaş (cienki naleśnik) podany na drewnianej desce, 11 AZN (25,9 zł)
• Pilaw marynowany, 14 AZN (32,9 zł)
• Pilaw tradycyjny, 14 AZN (32,9 zł)
• RAZEM ok. 122 zł

Szukając alternatywy dla restauracji z obrusem i serwisem kelnerskim nie znaleźliśmy wbrew pozorom wielu lokali. Te otwarte były przeznaczone głównie dla klienteli o szerokich portfelach. Korzystaliśmy również z… centrum handlowego. Oczywiście można się obruszać, że takie lokalizacje nie kojarzą się z wyszukanymi potrawami. Racja, ale bardzo często podczas naszych wyjazdów tego rodzaju przybytki, a dokładniej food court’y w centrach handlowych, okazały się oferować bardzo wyważone ceny i spory wybór, w tym dań lokalnych. Kilka przykładowych dań z cenami:

• Pizza margherita (dla 2 os.) + średnie frytki + coca-cola 250ml, 12,90 AZN ( 30 zł)
• Shoarma (bułka z ciosaną baraniną), 4 AZN (9,4 zł)
• Mała pizza pepperoni (z sieciówki Papa John’s), 8 AZN (18,8 zł)
• Lokalny chlebek na ciepło z kawałkami baraniny i sosem ayvar, 7,30 AZN ( 17,2 zł)

Tuż przy Muzeum Dywanów znajduje się budynek centrum handlowego Deniz Mall w kształcie kwiatu lotosu. Wyszukana architektura jest ciekawa – owszem – niemniej wartym odnotowania jest fakt, że część gastronomiczna to praktycznie najwyższa kondygnacja ze świetnym widokiem na całą zatokę. Dodatkowe punkty za widok.

Sklepy spożywcze

W klasycznych sklepach jest zdecydowanie najtaniej. Ręcznie robiony pączek w cukierni przy naszym hotelu miał cenę 2,50 AZN (5,9 zł). Kawa na głównym bulwarze Baku to wydatek ok. 4 AZN (9,4 zł) podczas gdy ta sama objętość kupiona przy dworcu (dalej od reprezentacyjnych miejsc) to wydatek 0,90 AZN (2,1 zł). Tak to już jest z cenami w turystycznych lokalizacjach.

Ceny w Baku – bilety i wejściówki

Azerbejdżan należy do niechlubnego grona państw, które dla obcokrajowców mają oddzielny cennik atrakcji. To niezbyt uczciwa polityka, która nie zachęca do poznawania zakątków tego pięknego kraju. Nasz plan nie obejmował jednak eksploracji interioru i skupiliśmy się (prawie) wyłącznie na Baku. Tu na szczęście potwierdza się stare przysłowie mówiące, że najpiękniejsze jest za darmo. Za resztę zapłaciliśmy w lokalnej walucie:

• Muzeum Dywanów: Dorosły 10 AZN, dziecko 3 AZN
• Pałac Szachów w Mieście Wewnętrznym: Dorosły 15 AZN, dziecko 0,20 AZN (student 5 AZN)
• Park Narodowy Gobustan: Dorosły 20 AZN, dziecko 0,40 AZN (student 10 AZN)

Nie weszliśmy do Centrum im. H. Aliyev’a (bilet 10 AZN czyli 23,5 zł) i pozostaliśmy przy podziwianiu futurystycznej bryły z zewnątrz. Tak, to nie było kompletne doświadczenie, bo nie zobaczyliśmy nagrodzonych wieloma nagrodami architektonicznymi krzywizn od środka. Odwiedziliśmy natomiast Muzeum Miniaturowych Książek, które jest całkowicie bezpłatne i naprawdę ciekawe (choć małe). Podobnie świetną i bezpłatną atrakcją jest ogród u stóp Flame Towers. Możemy tu bezpłatnie wejść pokonując milion schodów lub zapłacić 1 AZN i wjechać w 3 minuty kolejką. Widok na miasto i wody Morza Kaspijskiego jest wprost bajeczny. To świetna alternatywa dla popularnej wśród turystów Baszty Dziewiczej, do której wejście kosztuje obcokrajowców 10 AZN (23,5 zł).

Pamiątki

W trakcie naszych podróży kupiliśmy wiele obrazów, dekoracji oraz ceramiki i więcej już nie potrzebujemy. Jesteśmy więc w tym temacie bardzo konserwatywni i zazwyczaj przywozimy jedynie magnesy na lodówkę. Ceny w Baku tych akurat pamiątek są dobre. Za nasze zapłaciliśmy 3-5 AZN, w zależności od miejsca, w którym magnes kupowaliśmy. Sprzedawcy oferują oczywiście znacznie więcej – dywany, czajniczki do herbaty, biżuterię, tradycyjne nakrycia głowy itd.

Ciekawostka: tradycyjne azerbejdżańskie czapki wzbudzają zainteresowanie turystów, ale ceny skutecznie ich odstraszają. Sprzedawcy oferują więc możliwość wykonania zdjęcia w charakterystycznej czapce za kilka AZN.

Telefon / dane komórkowe

Długo nie główkowaliśmy i ponownie wybraliśmy Airalo jako usługodawcę dostępu do internetu. To broker oferujący wirtualne karty sim w lokalnej sieci danego kraju – co ważne – bez dostępu do telefonu czy wiadomości sms. Należy zatem pilnować, aby wszelka komunikacja przebiegała w oparciu o dane komórkowe. W przypadku Azerbejdżanu komfort dostępu do sieci tuż po wylądowaniu kosztował 68 zł za pakiet 3GB ważny przez 30 dni. O wszystko dbała aplikacja zainstalowana w telefonie (z funkcją esim). Jasne, że można skorzystać z lokalnej, fizycznej karty sim, która oferuje prawdopodobnie trochę lepsze warunki i niższą cenę. Postawiliśmy jednak ponownie na komfort oraz brak papierologii, rejestrowania paszportów w systemach czy marnowania czasu w punkcie obsługi wybranego operatora.

Ubezpieczenie

Z pominięciem Europy, każdy nasz wyjazd oznacza dodatkowe ubezpieczenie. Wolimy zapłacić i nie skorzystać niż później żałować… że żałowaliśmy. Przez długi czas TU Europa miało ciekawe warunki dla większości naszych podróży. Teraz jednak wybór padł na Wartę. Warunki dla 3 osób na 5 dób za 110 zł: koszty leczenia 400 000 zł, ratownictwo bez limitu, assistance 1 000 000 zł, nnw 25 000 zł, oc 300 000 zł, bagaż 3 000 zł (choć nie potrzebowaliśmy lecąc tylko z podręcznym).

Ile nas to wszystko kosztowało?

Wydaliśmy 3 700 zł za 3 osoby i 6 dni (4 pełne na miejscu). Z tego ok. 2 900 zł (78%) to koszty poniesione jeszcze przed wyjazdem, a kolejne 800 zł (22%) na miejscu. Analizując głębiej wyszło nam coś takiego:

• Koszty przed wyjazdem:
  • Samolot, 1 783 zł, 62%
  • Wiza, 315 zł (3 os.), 11%
  • Karta esim, 68 zł, 2%
  • Ubezpieczenie, 110 zł, 4%
  • Hotel, 624 zł (4 noce, śniadania), 21%
• Koszty na miejscu:
  • Zakupy spożywcze, 120 zł, 15%
  • Jedzenie na mieście, 244 zł, 30%
  • Pamiątki, 21 zł, 3%
  • Komunikacja miejska i podmiejska, 88 zł, 12%
  • Wejściówki i bilety, 221 zł, 27%
  • Kierowca w Gobustan, 106 zł, 13%

Kolejny raz potwierdza się teza głosząca, że bilety lotnicze do niezbyt popularnych i nieoczywistych miast kosztują po prostu dużo. Ceny w Baku nie są wysokie, ale za przyjemność spędzania czasu w restauracji zapłacimy sporo, jak w każdym innym kraju. Podobnie szeroko należy otworzyć portfel zwiedzając główne atrakcje i zabytki, gdzie dotyczą nas ceny dla obcokrajowców. Relatywnie tani jest z kolei transport czy pamiątki. Kompletnie bezpłatny jest z kolei lokalny klimat 🙂

Czy było warto?

Podróżowanie to zdobywanie kolejnych doświadczeń, a tych nie da się zawsze wycenić. Tak jest z Azerbejdżanem i naszą kilkudniową przygodą w Baku. To świetne miasto, warte wizyty i głębszej eksploracji. Ludzie są przyjaźni i można czuć się bardzo bezpiecznie. Sądzę, że ten kierunek jest mocno niedoceniany i spychany na margines turystyki co z kolei winduje koszty dotarcia do Baku. Komfortu nie podnosi także konieczność uzyskania wiz oraz płacenie wielokrotnie więcej za wstęp do atrakcji. Pomimo tych niedogodności warto było przylecieć do Baku. To kierunek dla bardziej świadomego podróżnika, który oszczędza jeśli jest taka możliwość, ale nie kosztem nowych doświadczeń.