Kilka miesięcy temu kupiliśmy brązowy świecznik z lustrem. Zainteresował nas kształt i mocowanie świecy. W podskokach przynieśliśmy do domu, a potem zaczęliśmy się zastanawiać gdzie go powiesimy. Długo szukaliśmy miejsca, w którym mógłby zamieszkać. Brązy zupełnie nie pasowały do naszych wnętrz. Postanowiłam go przemalować. Jesteście ciekawi jak wyglądał wcześniej?
Świecznik z lustrem shabby chic
Niewiele pracy, a świecznik zupełnie się zmienił. Moim zdaniem na lepsze. Biel wyciągnęła na pierwszy plan zdobienia i przede wszystkim pasuje do naszej jasnej sypialni. Niżej opisałam etapy malowania i postarzania (na wszelki wypadek, gdybyście chcieli coś zmalować).
Potrzebne materiały
- świeca;
- biała farba akrylowa;
- pędzel;
- papierowy ręcznik;
- papier ścierny;
- taśma malarska;
Świecznik z lustrem - bielenie
Cały proces malowania i postarzania trwał 1,5 godziny. Można powiedzieć, że to szybka przemiana. Zdradzę prosty sposób na postarzanie przy użyciu zwykłej świecy i papieru ściernego (pisałam już o tym w innych wpisach). Pod zdjęciami znajdziecie dokładny opis wszystkich etapów. Jeśli macie jakiekolwiek pytania, czekam na komentarze.
- Wyczyściłam całe lustro mokrą ściereczką i przetarłam krawędzie świecą. Skupiłam się na ramie i wszystkich wystających elementach. Miejsca ze świecą, po wykonaniu wszystkich etapów postarzania, będą ciemne.
- Metalową podstawę również posmarowałam świecą. Robiłam to niechlujnie tak, aby późniejsze obdrapania wyglądały na naturalne przetarcia.
- Na lustro powinnam przykleić taśmę malarską. Mam już doświadczenie w malowaniu i nie była mi potrzebna, ale na pierwszy raz, jest dosłownie niezbędna. Pomalowałam całą ramę i podstawę. Użyłam emalii akrylowej Decoral. Dobrze się trzyma i dość często jej używam. Oczywiście możecie użyć Waszej ulubionej akrylówki. Przy okazji, chętnie się dowiem czego używacie. Farba była gęsta, więc wystarczyła jedna warstwa.
- Miejsce przetarte świecą potraktowałam papierem ściernym. Farba łatwo schodziła i odsłaniała ciemny podkład. Zasada jest prosta - miejsca pokryte świecą "nie trzymają" farby i dlatego wystarczy je delikatnie przetrzeć papierem ściernym, aby farba zeszła. Na koniec całość przetarłam papierowym ręcznikiem. Usunęłam resztki farby i wygładziłam powierzchnię.
- Ustawiałam święcę.

Co powiecie na taką przemianę? Która wersja jest lepsza? Wiem, wiem, na pewno znajdą się osoby, które lubią ciemne kolory i stwierdzą, że cała metamorfoza nie miała sensu. Uwierzcie, ciemna wersja zupełnie nie pasowała do naszej jasnej sypialni. Cały czas szukam dla świecznika lepszego miejsca. Na węższej ścianie, gdzie nie będzie się wydawał taki mały i wypełni przestrzeń. Na razie ma miejscówkę w sypialni.
Czekam na Wasze opinie i komentarze. Dajcie znać, że tu jesteście.
Pozdrawiam!
Hania