Druga część opowieści o atrakcjach Południowej Albanii dotyczy zamków, a trzeba przyznać, że jest ich sporo. W wielu miasteczkach znajdziesz ruiny, a czasem same fundamenty dawnych fortec, zamków i dworów. Odwiedziliśmy najciekawsze i najlepiej zachowane. Zobacz Gjirokastra, Saranda, Porto Palermo, Kelcyra, Libohova oraz I część wpisu o Albanii Południowej.
Gjirokastra
Gjirokastra to miasto Envera Hodży (młodszym należy wytłumaczyć, że był to brutalny dyktator rządzący krajem do 1985 r.) i srebrnych dachów. Srebrnych, ponieważ po deszczu zadaszenia błyszczą niczym srebro. To także najmocniej ufortyfikowany zamek i tysiące schodów do pokonania klucząc w starszej części Gjirokastra. Starówka nie jest rozległa, ale urocza. Można odnieść wrażenie, że przebywa się w wiosce Hobbitów – wszystko jest na wyciągnięcie ręki, blisko, nie przytłacza.
Zamków w Albanii jest mnóstwo, ale trzeba przyznać, że ten w Gjirokastra jest najbardziej masywny. Skrywa w swych wnętrzach muzeum militariów z czasów słusznie już minionych… w tym amerykański zwiadowczy samolot Lockheed Martin T-33, który z powodu problemów technicznych został zmuszony do lądowania w Tiranie w 1957 r. Wychodząc z zamku na rozległy płaskowyż dotrzemy do wieży zegarowej, ale nie ona jest tu największą atrakcją. Widoki. Panorama okolicy po prostu odbiera mowę.
KOSZT: dorosły 200 all (7 zł), dziecko do 10 lat bezpłatnie.
Wskazówki i informacje
Warto wspiąć się do zamku wschodnią ścianą/ścieżką. Podczas męczącego podejścia przejdziemy przez ciągle zamieszkiwane domy, w których tętni życie. To naprawdę unikalna okazja, aby podejrzeć lokalnych mieszkańców w codziennych pracach, a przy okazji napawać się boskimi widokami. Turystów jak na lekarstwo.
Zamek, choć rozległy i strzelisty, tak naprawdę oferuje najciekawsze po minięciu alei z armatami i wyjściu na świeże powietrze. Zbadaliśmy wszystkie kąty i z pewnością nie warto zgłębiać lochów.
Starówka została wpisana na listę UNESCO w 2005 r. i faktycznie urzeka. Oprócz masy sklepików z pamiątkami natrafić można na niewielkie, często rodzinne restauracyjki, oferujące smaczne i oryginalne produkty w niskich cenach.
Saranda
Można powiedzieć, że Saranda to stolica tej części kraju, ale nas nie powaliła na kolana. Ani piękna, ani szpetna – po prostu miasteczko, do którego przybijają promy lub łodzie z cumujących w zatoce statków wycieczkowych. Z pewnością brakuje jej fajnej plaży miejskiej, ponieważ ta obecna jest mała, zatłoczona i zaśmiecona. Ot, miejsce do zanurzenia się w niezbyt czystej wodzie.
Inaczej Saranda wygląda z góry, a dokładniej z nieopodal leżącego zamku. Jest on obecnie jedną wielką restauracją, ale z kilkoma tarasami, z których widoki są dokładnie takie jakich oczekujemy po nadmorskim kurorcie. Po prawej widać białe miasto kłaniające się tafli morza, zupełnie jak widzowie w amfiteatrze. Lewa strona to Ksamil i jego słynne lazurowe plaże. Na wprost mamy Korfu, na wyciągnięcie ręki.
KOSZT: bezpłatnie.
Wskazówki i informacje
Do zamku ciężko dotrzeć pieszo, więc samochód albo autokar jest najlepszą opcją pomimo wąskiego i stromego podjazdu. Miejscówka bardzo popularna wśród turystów i zdecydowanie nr 2 (po Butrint) wśród nadmorskich atrakcji regionu. Najlepiej odwiedzić zamek rano – słońce nie przypieka zbyt mocno i można w spokoju kontemplować.
Porto Palermo
Nazwa budzi skojarzenia z miastem na Sycylii, ale tak naprawdę to XVIII-wieczny zamek Ali Paszy ulokowany w strategicznym miejscu wybrzeża. W większości krajów taka perełka byłaby zaadoptowana na luksusowy hotel, restaurację lub muzeum, ale nie tutaj. Zamek ma kształt trójkąta z obszernym dziedzińcem na górze i pięciokątnymi wieżyczkami obserwacyjnymi. Wnętrze skrywa mnogość komnat, z których każda pełniła określoną funkcję. W czasach nam bliższych fortyfikacja była spichlerzem, więzieniem, a ostatnio magazynem broni. Zatoka Porto Palermo była jednym z głównych portów starożytnego świata i nazywano ją Zatoką Panorma.
Raptem 1 km w linii prostej znajduje się stara i obecnie opuszczona baza marynarki wojennej. Wykuta w skale skrywała za potężnymi wrotami łodzie podwodne. Przewodnik powiedział nam, że zamek jest z nią połączony tunelem, w którym znajduje się kolej wąskotorowa do transportu wyposażenia wojskowego.
KOSZT: dorosły 100 all (3,50 zł), dziecko do 10 lat bezpłatnie.
Wskazówki i informacje
Przy parkingu znajduje się mała żwirowa plaża (sztucznie usypana). Bardzo ciche i spokojne miejsce, które polubili “kamperowcy”. Tego rodzaju wakacyjnych aut stało koło nas dobrych kilkanaście. Pomiędzy nimi przechadzał się… koń.
Na zamku nie ma prądu, więc np. sala tortur jest możliwa do zobaczenia tylko przy wykorzystaniu latarki w telefonie. Z tego powodu bileter (którego brat podobno gra w pierwszym składzie Lecha Poznań) wita nas jeszcze przed progiem zamku. Na szczęście cała atrakcja nie jest nadto rozległa i niekoniecznie zgubimy się w labiryncie.
Widok na bazę okrętów podwodnych z poziomu dziedzińca zamku nie jest zły, ale o wiele lepszy można osiągnąć podjeżdżając kilka km dalej w stronę Himare. Uwaga – nie ma gdzie się zatrzymać, a droga jest kręta.
Zamek w Kelcyra
Położony na zboczu góry, bez możliwości dotarcia do niego. Warto zatrzymać się w drodze do/z kanionu Langarica. Spędziliśmy chwilę w okolicy i puściliśmy drona, aby zobaczyć co kryją ruiny.
Libohova
Ukryte niedaleko trasy Gjirokastra-Saranda miasteczko z ruinami zamku. Aby do nich dotrzeć przechodzimy przez podwórko lokalnego rolnika, który jednocześnie jest kustoszem lokalnego muzeum. Kosmos!
Zamek został zbudowany dla Ali Paszy Tepelena (1741-1822) prawdopodobnie na planie starszej budowli. Zamek ma plan prostokąta, z wieżą na każdym rogu i trzema wejściami. Wewnątrz zachowały się jedynie ruiny i część murów pałacu i budynków mieszkalnych.
Zamki w Albanii
Koniecznie zobacz wpis Albania Południowa część I oraz Albania na własną rękę, w którym opisaliśmy koszty naszej samodzielnej podróży i mnóstwo wskazówek. Aż dziw bierze, jak mało popularne są zamki w Albanii wśród coraz częściej eksplorujących jej dziewicze obszary turystów. To nie są oczywiście obiekty porównywalne z tymi w Bawarii czy nad francuską Loarą ale posiadają swój nieodparty, bałkański urok. Wiele fortec jest zapomnianych, upadających (dosłownie) pod naporem czasu. Fantastycznym doświadczeniem jest możliwość podziwiania (często) bezimiennych świadków historii z okna samochodu, jadąc w kompletnie innym celu. Kraj słynie z tysięcy betonowych bunkrów, a powinien z nieprzebranej liczby zamków, fortów i strażnic.