W domu zamieszanie, w pracy szaleństwo, na ulicach szał zakupów. Niestety od wielu lat święta kojarzą mi się z ogromną pracą, zakupową tandetą i tempem strusia pędziwiatra. Nie pomaga nawet „Last Christmas” z młodzieńczą twarzą Georga Michaela. Dopiero w Wigilię, przy świątecznym stole, puszcza stres i zaczynam doceniać polską tradycję: choinka, potrawy, szopka bożonarodzeniowa, prezenty, kolędy. Wracają wspomnienia z dzieciństwa i wzruszam się jak dziecko podczas składania życzeń.
Szopka bożonarodzenowa
Pamiętam pierwsze święta, gdy pod sercem czułam Szymka. Pamiętam lęk o jego życie i każdy kolejny dzień. Emocje gdy dziadek przebrany za Mikołaja, krzyczał do bratanka „ho ho ho, a jak ty wnuczku masz na imię?” 🙂 I to, jak co roku, od trzydziestu paru lat, moja mama udaje, że widziała Mikołaja. Wieszanie na choince czekoladowych cukierków i szelest odwijanych papierków późną nocą. Pamiętam jak przed świętami, mama zabierała mnie do lasu. Spod mazurskiego śniegu wygrzebywałyśmy zielony mech i delikatnie układałyśmy w koszyku. W domowym zaciszu tworzyłyśmy świąteczne dekoracje. Jedyne w swoim rodzaju. Takie jak kiedyś babcia i prababcia…
O wielu sprawach zapominam, wiele pomijam. Jasne, że czasy się zmieniają i nie mamy czasu na ciepłą zupę w ciągu dnia, a co dopiero na świąteczne dekoracje hand made. Są jednak takie sytuacje, gdy bez względu na zobowiązania czuję, że trzeba, że to ważne. Szopka bożonarodzeniowa jest jedną z nich.
Szymon ma 3,5 roku. Śpiewa kolędy i czeka na Mikołaja. Przyszedł czas na wigilijne opowiadania. Z pomocą przyszedł Joel Henriques. Gorąco polecam jego stronę bo jest kopalnią pomysłów! TU znajdziecie gotowe wzory do wydrukowania, także szopkę bożonarodzeniową.
Postanowiliśmy je ozdobić farbami. Szymek zajął się ogólnie pojętym tłem, a ja szczegółami.
Całą sobotę bawiliśmy się tymi maleństwami. Malowanie, wycinanie, a później ustawianie szopki.
Jest daleka od ideału, ale jakie to ma znaczenie? Przecież jest nasza, jedyna, niepowtarzalna i pełna rodzinnych emocji! Szopka bożonarodzeniowa – macie taką w domu? Kupujecie czy robicie samodzielnie? Jestem strasznie ciekawa Waszych opinii 🙂
Pozdrawiam,
Hania
cudowne wspomnienia! az sie wzruszyłam
piękna
jakie cudne kolorki!
zwykłe akwarele 🙂 a taki efekt
jak to udaje, ze widziala? to Mikolaja nie ma?
Mikołaj istnieje! Oczywiście! tylko mama nie zawsze go widziała a to juz udawanie
Cudowna!
Kochana, zrobiłaś nam popołudnie:) Kliknęłam, pokazałam Młodej i zaraz działamy :))) Elementy już wydrukowane:)
Pozdrawiam i dziękuję:)
Juuuuuuuuuhuuuuuuuuu! dla takich chwil warto prowadzić bloga 🙂
Małgosiu, bardzo dziękuję i strasznie się cieszę!
Gdzie jest link do pobrania?
Proszę 🙂 http://madebyjoel.com/2013/12/paper-city-nativity-scene-joyfully-expanded.html