Przyszedł czas na remont jadalni, a właściwie fotorelację z remontu, który zakończył się pół roku temu. Mały, przechodni pokój wybraliśmy na jadalnię i choć nie jest idealna, to ogromnie się cieszę, że wygospodarowaliśmy przestrzeń na wspólne posiłki.
Jak było przed remontem?
Od trzech lat mieszkamy w Starym Domu, ale dużo wcześniej zaczęliśmy remont. Pracując i mieszkając w Warszawie traktowaliśmy go jak weekendowy dom, odskocznię od stolicy, miejsce wyciszenia i ładowania baterii. Nikt nas nie gonił więc wszystkie prace wykonywaliśmy samodzielnie. Wyjątkiem były wymiana okien, zerwanie sidingu z całego domu i położenie nowej szalówki. Mając załatwiony temat z zewnątrz, mogliśmy pracować w środku. Zaczęliśmy od łazienki, którą opisałam na blogu i salonu pełniącego funkcję sypialni.
Kolejnym etapem była jadalnia. Mały przechodni pokoik z jednym oknem i drzwiami na dwóch ścianach. Ciężko zaplanować taką przestrzeń, aby była ładna i funkcjonalna. Priorytetem były wysokie szafy do przechowywania, przytulny klimat i miejsce na stary, okrągły stół.
Remont jadalni, krok po kroku
Oczyściliśmy z kilku warstw farby stare ościeżnice, zaszpachlowaliśmy ubytki i pomalowaliśmy. Wymieniliśmy elektrykę i wstawiliśmy nowe gniazdka. Wraz z wymianą okien pojawiły się nowe, drewniane parapety.
Na podłodze leżały panele, ale dopiero po zerwaniu okazało się, że ułożono je na wcześniejszej warstwie paneli. Martwiłam się co pod nimi zastaniemy, ponieważ Stary Dom nie ma fundamentów. W 1945 roku domy stawiano na kamieniach i takie właśnie wielkie głazy mamy dokoła domu.
Podłoga była w kiepskim stanie i musieliśmy wymienić kilka desek. Na szczęście znaleźliśmy tartak w okolicy Siemiatycz i mogliśmy dopasować wymiary do naszych potrzeb.
Nowe deski i miejsca szczególnie narażone pokryliśmy szybkoschnącym impregnatem gruntującym, który chroni przed grzybami i sinizną. Opakowanie 5 litrów kosztuje ok. 100 zł.
Przygotowaliśmy legary pod nową podłogę. Zapytacie: dlaczego nie zostawiliśmy starych desek, przecież wystarczy je wycyklinować? Jestem wielką miłośniczką starych podłóg, ale musieliśmy choć trochę ocieplić podłogę. Pod tą starą warstwą była tylko ziemia, a szczeliny między poszczególnymi deskami nie dawały nam spokoju. Szczególnie zimą.
Położyliśmy surowe deski podłogowe z pobliskiego tartaku. Zależało nam na jasnej, naturalnej podłodze i jestem bardzo zadowolona z efektu. Zasady układania desek podłogowych dobrze opisał Murator i odsyłam Was do tego tekstu.
Przed malowaniem podłogi, pomalowaliśmy ściany. Oczywiście w jedynie słusznym kolorze czyli białym 😉 Planowałam dużo dodatków, obrazów, dekoracji, a biel jest idealną płaszczyzną do takich działań.
Podłogę przed malowaniem wyrównaliśmy w kilku miejscach. Mała, ręczna szlifierka taśmowa dała radę, choć kurzyło się okrutnie 🙂
Podłogę pomalowaliśmy dwukrotnie lakierobejcą w kolorze brzozy, a następnie trzykrotnie lakierem do podłóg. Uff, mogliśmy się zająć meblowaniem.
Meblowanie jadalni
Duże, wysokie szafy kupiliśmy w IKEA. Odpowiadał nam rozmiar, kolor i cena. Z założenia miały być proste i stanowić bazę do ekspozycji porcelany i szkła. Nad szafami powiesiliśmy obrazy przywiezione z Rzymu.
Na drugiej ścianie zaplanowałam małą galerię z ozdobnymi ramami. Poza zdjęciami z dzieciństwa, mapami i obrazkami przywiezionymi z Cypru, znalazłam miejsce na odbicie ręki 4-letniego Szymona.
Tuż przy drzwiach postawiliśmy starą lampę z abażurem, który przerobiłam jakiś czas temu. Jej główną dekoracją są ręcznie szyte kwiaty z delikatnej tkaniny.
Przy oknie znalazłam miejsce dla jednej z najstarszych rzeczy w naszych zbiorach – ręcznie robionej na szydełku firanki. Ta pamięta jeszcze przedwojenne czasy Starego Domu. Przekazywana w posagu z pokolenia na pokolenie kilka lat temu trafiła w nasze ręce. Znając jej historię jestem dumna, że mogła z nami zostać i ozdabiać jadalnię.
Żyrandol też nie jest nowy, ale przywieźliśmy go z moich rodzinnych stron. Czekał na nas w małym, warmińskim sklepiku ze starociami. W tym samym, w którym znaleźliśmy obraz z sypialni. Cena 200 zł po negocjacjach.
Remont jadalni był kolejnym etapem metamorfozy Starego Domu. Lubimy tę małą przestrzeń, bo jest przytulna i ciepła. Znaleźliśmy miejsce na pamiątki z podróży oraz przedmioty z przeszłością i choć dzielą przestrzeń z meblami z sieciówek, nie czuję dysonansu. Taki misz-masz ma rację bytu! Moim zdaniem, to się udało.
No remont dość konkretny i spory, ale przyznam, że efekty super! Bardzo fajny pomysł na wystrój wnętrz. Robiliście wszystko sami?
Dziękuję. Tak, wszystkie prace wykonał Pan HAART 🙂
Świetny efekt końcowy 🙂
Dziękuję 🙂
I to się nazywa metamorfoza! Cudownie, nie do poznania!
Dziękujemy 🙂
Bardzo lubię takie jasne pomieszczenia zawsze wydają się optycznie większe.
Wow! Już sama wymiana podłogi zrobiła taką różnicę, że właściwie pomalować ściany i byłoby super! Do tego doszły dodatki, meble i powstała piękna stylowa jadalnia. Świetny efekt!
Marysiu, bardzo dziękuję! 🙂
Jasno! Cudnie! Uwielbiam jasne pomieszczania! Sporo pracy włożyłaś w ten remont ale zdecydowanie wyszło na plus 🙂 Bardzo mi się podoba.
Aleksandra, bardzo dziękuję 🙂
Piękna jadalnia
O jeju! Przepięknie! Zawsze marzyłam o jadalni, ale może kiedyś uda mi się dorobić tak dużej i w pięknym stylu. Uwielbiam oglądać takie metamorfozy! Ja teraz zajmuję się salonem dziadka i tam wszystko trzeba zrobić od nowa i czeka nas… Czytaj więcej »
Kaja, dziękuję za ciepłe słowa 🙂 i trzymam kciuki za Twój remont.
Remont to dla mnie zawsze wiele stresu. Zawsze brakuje mi narzędzi, gdzie należy się zaopatrywać w narzędzia do prac remontowych?
Możliwości jest bardzo wiele. Warto wybrać się do sklepów stacjonarnych dotknąć upatrzonych narzędzi, a potem porównać ceny w sklepach internetowych.